Pierwszy samochód w kosmosie
Dziś Wigilia A.D. 2017 więc czas na mały, świąteczny wpis – o kosmosie.
Przestrzeń kosmiczna wokół naszej planety wciąż jest obszarem, w którym poruszać się mogą tylko wybrani. Garstka ludzi mogła doświadczyć przebywania w kosmicznej próżni i z tego właśnie powodu, że jest ich tak niewielu, ich wartość (jakkolwiek to rozumieć), jest duża. Wiadomo przecież, że to, czego jest mało na tym świecie, ma dużą wartość – prosta reguła niedostępności.
W ciągu ostatnich godzin, media ogłosiły „łamiącą wiadomość”. Elon Musk wyśle w kosmos swój samochód. Nowa rakieta jego firmy SpaceX o nazwie – Falcon Heavy, wyniesie do góry swój pierwszy ładunek, którym będzie auto Tesla Roadster.
Znacie historię Volkswagena Golfa IV (rok produkcji 1999), który w 2005 roku został sprzedany za 189 tysięcy euro? Skąd ta kosmiczna cena? To proste – w dowodzie rejestracyjnym tego auta był wpisany niejaki Joseph Ratzinger, człowiek, który w tym samym 2005 roku został papieżem. Ilu w historii Kościoła było, jak dotąd, papieży? Według Wikipedii – dwustu sześćdziesięciu sześciu (stan na 24.12.2017). Jak na liczbę ludzi, którzy od roku 0 do 2017 żyli jak dotąd na Ziemi, to rzeczywiście, 266 to niewielka liczba. Stąd wysoka cena jaką nabywca zapłacił za tego konkretnego „golfa czwóreczkę”.
Teraz kolejna kwestia. Wiecie, kto był pierwszym człowiekiem w kosmosie? Raczej wszyscy znają nazwisko Gagarin. Kto był drugim człowiekiem w kosmosie? Nikt nie wie. Dlaczego? Bo był drugi.
Tak samo będzie z Teslą Roadster. Będzie to pierwszy samochód w kosmosie. O ile mi wiadomo, nikt dotąd nie wysłał auta w przestrzeń kosmiczną. Raz, że jeśli dojdzie do szczęśliwego powrotu, będzie to od razu, najbardziej charakterystyczne auto świata, bo jest to Gagarin wśród samochodów. Dwa – mass media zapewne zrobią z tego główny temat większości wiadomości i nagłówków gazet. Dzięki temu firma SpaceX i Tesla będą mogły liczyć na darmową reklamę wielkiej wartości. Trzy – ta akcja zapisze się w historii świata techniki i podboju kosmosu jednocześnie.
Elonie Musk – gratuluję pomysłu.
Na zakończenie – jeśli nawet misja rakiety Falcon Heavy zakończy się fiaskiem i auto rozbije się o grunt naszej Matki Ziemi, to i tak jego wrak będzie dużo więcej wart niż jakikolwiek inny samochód na planecie. Bo będzie to pierwszy wrak auta, który przebywał w kosmosie. Tak, czy siak, miejsce w historii ma zaklepane.