Deskorolka i wózek widłowy a umiejętności sprzedażowe

Lipiec 25, 2013

Zdarza się czasem usłyszeć narzekanie z ust handlowców: „gdybym miał lepsze narzędzia, mógłbym lepiej sprzedawać”. Te „lepsze narzędzia” oznaczają często np fajniejszy telefon komórkowy, nowocześniejszy laptop czy bardziej „odpicowany” samochód służbowy. Oczywiście, istnieje pewien minimalny poziom unarzędziowienia, poniżej którego czynności związane ze sprzedażą są utrudnione.

Warto, żeby handlowiec posiadał laptopa zamiast komputera stacjonarnego ponieważ zwiększa to jego mobilność. Opłaca się mieć komórkę z dobrym aparatem i dyktafonem gdyż można podczas wizyty u klienta zrobić zdjęcia ogrodu, który będziemy projektować. Warto mieć auto z klimatyzacją żeby prezentować się przed klientem świeżo a nie w przepoconej koszuli. To Wszystko warto.

Niestety czasem handlowcy wychodzą z założenia podobnego do ludzi, którzy tłumaczą sobie, że kiedy kupią najnowszy model aparatu fotograficznego, to dopiero wtedy będą robić dobre zdjęcia.

Pamiętajmy, że to nie narzędzia decydują o naszych możliwościach i posiadanie Samsunga Galaxy IV tylko dlatego, że jest to najnowszy model nie wytyczy nam nowej ścieżki realizowania planów. Ktoś mógłby powiedzieć, że jeśli klient zobaczy u nas taki telefon to wzbudzimy podziw w jego oczach i zbudujemy własny prestiż. A ja zadaję pytanie – po co nam podziw w oczach klienta? Czy to zwiększy naszą skuteczność?

Odpowiem na to pytanie za pomocą dwóch historii.

Pamiętacie film „Powrót do przyszłości”? W pierwszej części, podczas pobytu w latach 50-tych, główny bohater Marty staje naprzeciwko drabów w solidnym amerykańskim samochodzie, mając do dyspozycji jedynie deskę z doczepionymi kółkami (prymitywnego przodka deskorolki). Wykorzystując wszystkie zalety tego „narzędzia” wpakowuje przeciwników w kupę (nomen omen) nawozu.

Drugi przykład – również filmowy. Przypomnijmy sobie finałowy pojedynek a filmie „Aliens”. Czy Ellen Ripley pokonała królową obcych przy pomocy najnowszej broni kosmicznych marines? Nie. Użyła to tego celu nowocześniejszej wersji dzisiejszego wózka widłowego.

Podsumowując – to na ile będziemy skuteczni jako handlowcy, zależy nie od nowoczesności narzędzia lecz od naszej umiejętności wykorzystania tego, co już mamy – nawet jeśli jest to sprzęt trochę starszej generacji. Dlatego weźmy pod rozwagę to, czego sobie życzymy (jak mówią amerykanie „be careful what you wish for”). Jest bowiem możliwe, że otrzymamy tego upragnionego iPhone’a, iPada czy Audi Q5. Tylko może się okazać, że te przedmioty zbudowały nam image o jakim marzyliśmy lecz nie pomogły zwiększyć wielkości sprzedaży a jedynie przyczyniły się do większych kosztów jakie poniosła nasza firma.

Facebook

Archiwa

Zakaz kopiowania materiałów bez zgody autora © 2017