Hobby warte miliony

Maj 19, 2014

Wielu ludzi ma zainteresowania, o których bliźni wyrażają się z ironicznym uśmieszkiem i słowami w rodzaju „baw się dalej tymi zabawkami albo dorośnij i weź się za porządną robotę”. Na szczęście dla taki osób, jest nadzieja na takie spieniężenie swojego „zdziecinniałego” hobby, które zapewni im, jeśli nie miliony, to przynajmniej dobrą zabawę za godziwe pieniądze. Oto kilka przykładów takich właśnie nietypowych zainteresowań.

Pojazdy kosmiczne

Ilu tatusiów kupuje sobie fajne zabawkowe rakiety pod pozorem sprawienia przyjemności swoim pociechom, gdy tak naprawdę sami mają chrapkę na zostanie kapitanem Kirkiem tam, gdzie nikt jeszcze nie dotarł?  Zapewne więcej niż kilku. Wiecie kto wymyśla te wszystkie statki X-Wing, Y-Wing i inne latające i strzelające zabawki? Goście, którzy spędzili szkołę podstawową i średnią rysując w swoich zeszytach kolejne generacje fotonolotów. Co z tego dziś mają? Są konsultantami i designerami świata Gwiezdnych Wojen, Star Treka, Transformersów i tryliona japońskich filmów manga o mechach. Ich dzieła podziwiają miliony fanów, płacąc za ich pracę żywą gotówką.

Kolejki elektryczne

Myślicie, że będąc dorosłym facetem wypada bawić się kolejkami elektrycznymi i otwierać szlabany na miniaturowych przejazdach kolejowych? Oczywiście, że tak. Raz, że ktoś musi projektować wszystkie modele, które potem sprzedaje się w supermarketach – a kto się do tego lepiej nadaje niż gość, który interesuje się tymi zabawkami od dzieciństwa? Właśnie ktoś taki został głównym projektantem serii filmów o przygodach Tomka Lokomotywy. Obejrzyjcie sobie choć jeden odcinek, żeby zorientować się, że w tych filmach dla dzieciaków „nie ma lipy”. Wszystkie detale odtworzone są z precyzją najwyższej klasy zawodowca. Myślę, że uczniowie szkół dla kolejarzy mogą się uczyć o infrastrukturze właśnie z tych filmów. Wszystko to jest dziełem ludzi, którzy pewnie nie raz usłyszeli od życzliwych, że marnują swoje życie na zabawę godną 3 latków. Odcinając dziś kupony i licząc tantiemy od sprzedanych gadżetów, „kolejarze” mogą z politowaniem patrzeć na tzw poważnych ludzi.

Mieczem, tarczą i kolczugą

Wpiszcie sobie w google frazę „producent mieczy” i otwórzcie szeroko oczy ze zdumienia jak wiele osób prowadzi firmy zajmujące się produkcją broni białej. Skoro tylu ludzi się tym zajmuje to przecież nie robią tego dla własnej przyjemności (chociaż to na pewno też). Każdy kto lubi bawić się w średniowiecznych rycerzy lub wojów, kupuje swoje wyposażenie właśnie w takich miejscach. Wystarczy wspomnieć, że żyjący obecnie w Polsce potomek Jana Karola Chodkiewicza – pogromcy Szwedów w bitwie pod Kircholmem – dziś jest jednym z nalepszych producentów mieczy na świecie. Jak myślicie kto zajmuje się produkcją broni i konsultacją na planach filmów o milionowych budżetach takich jak Gladiator czy Władca Pierścieni? Ludzie, którzy dla wielu „normalnych” cofają się w rozwoju cywilizacyjnym. Tylko, że ci zacofańcy sprzedają swoje pomysły i sztukę (bo chyba tylko tak można to właściwie nazwać) za grubą kasę i mogą utrzymać siebie, swoje rodziny, rozwijać firmy i dobrze się przy tym bawić.

Ten wpis dedykuję wszystkim tym, którzy nie zważając na okoliczności zewnętrzne, pogłębiają swoje zainteresowania w nawet najbardziej odjechanych branżach. Pamiętajcie, że jeśli zostaniecie prawdziwymi ekspertami od Waszych zagadnień, to prędzej czy później będziecie mogli na tym zarobić i sprzedawać swoją wiedzę i projekty. Bo wśród siedmiu milardów ludzi można zawsze znaleźć kilka lub kilkanaście milionów zainteresowanych dokładnie tym samym co Wy. Weźcie to sobie do serca. Pozdrawia Was fan Funky Kovala.

Facebook

Archiwa

Zakaz kopiowania materiałów bez zgody autora © 2017