Jehowi listy piszą

Czerwiec 16, 2014

Kilka dni temu w mojej skrzynce pocztowej znalazłem list. Nie jakiś tam drukowany ale prawdziwy, pisany odręcznie list. Byłem mocno zaskoczony, bo ostatnio tego rodzaju przesyłkę dostałem jakieś 12 lat temu.

Jak się okazało był to list napisany przez Świadków Jehowy, którzy co jakiś czas pukają do chyba większości drzwi w Polsce. Jego zawartość ma tutaj znaczenie drugorzędne – ważny jest sam fakt, że komuś chciało się napisać taki list kilkanaście lub kilkadziesiąt razy, żeby wrzucić do wszystkich skrzynek pocztowych w okolicy.

Chociaż oczywiście domyślałem się co może on zawierać, postanowiłem jednak go przeczytać – głównie z uwagi na niecodzienny charakter przesyłki. Rzecz jasna to, co podejrzewałem się sprawdziło ale nie o to chodzi – liczy się fakt, że przeczytałem, więc informacja dotarła do mnie. Pomyślcie sami, ile ulotek reklamowych, które codziennie lądują w naszych skrzynkach – czytamy? 1% czy mniej?

Żyjemy w czasach, gdzie głównym narzędziem kontaktu jest mail, sms czy facebook a 99,99% listów jakie otrzymujemy są to listy od instytucji i są one drukowane – czasami tylko zakończone odręcznym podpisem. Listy całkowicie pisane ręcznie są rzadkością porównywalną chyba tylko z bramką strzeloną na mistrzostwach świata przez polską reprezentację. Właśnie z uwagi na ich rzadkość, mogą być one dobrym narzędziem sprzedaży.

Oczywiście nie da się za ich pomocą „obsłużyć” choćby jednego osiedla , bo nie mamy niestety tyle czasu i samozaparcia, żeby napisać kilka tysięcy listów. Jeżeli jednak chcemy dotrzeć do stosunkowo wąskiej grupy odbiorców, to znajdą one zastosowanie.

Wyobraźmy sobie najprostszą sytuację: chcemy dotrzeć z naszym przekazem do wysoko postawionego urzędnika korporacyjnego. Mail zginie w tłumie, sms to obciach. Oczywiście zostaje nam telefon i bezpośrednia rozmowa – to jest bardzo dobry sposób, o którym napiszę wkrótce. Z tym, że rozmowa telefoniczna również nie jest niczym nadzwyczajnym w dzisiejszych czasach. Natomiast list pisany odręcznie o dobrej merytorycznie zawartości może być dla nas strzałem w dziesiątkę. Adresat zareaguje pozytywnie i nasze szanse, że będzie skłonny do rozmowy diametralnie wzrosną.

Jeśli szukamy nowych metod docierania do klientów – jak widać nie trzeba pokładać całej nadziei w tzw mediach społecznościowych czy innych wynalazkach naszych czasów. Czasem wystarczy odwołać się do tego co już było, a co zostało zapomniane. Efekt świeżości można wywołać zwykłym listem, który dzięki swojej namacalnej formie, ogromnie się wyróżnia i zaskakuje adresata – oczywiście pozytywnie. I o to chodzi.

Facebook

Archiwa

Zakaz kopiowania materiałów bez zgody autora © 2017